Szukaj na tym blogu

czwartek, 20 sierpnia 2009

Rozdział I. Problemy ogólne. 1. Pozaprawne rozumienie prowokacji.

Rozpoczynając omawianie istoty zjawiska nazywanego prowokacją, należy uporządkować i wyjaśnić związaną z nim terminologię. Już na samym początku napotykamy problem ze znaczeniem terminu „prowokacja”. Niezbędnym punktem wyjścia jest analiza etymologiczna samej nazwy oraz porównawcza analiza słownikowa definicji tego terminu i jego znaczenia zarówno w języku prawnym jak i prawniczym.
Terminy „prowokować” i „prowokacja” mają jednoznaczny rodowód językowy, jak również wieloznaczną interpretację – zarówno dosłowną, jak i metaforyczną1. „Prowokować
” to czasownik będący polską adaptacją łacińskiego „provocare” (wywoływać, wyzywać). „Prowokacja” (z łacińskiego „provocatio”) to rzeczownik odczasownikowy, oznaczający właśnie wywołanie (czegoś lub kogoś)2. Definicje słownikowe, które niewątpliwie różnią się od definicji formułowanych przez ustawodawcę czy chociażby interpretatorów przepisów prawa można określić w tych kilku definicjach. W słowniku Witolda Cienkowskiego czasownik „prowokować” objaśniany jest dwojako: „1. Zaczepiać, drażnić, wyzywać, pobudzać do czegoś; 2. Zaczynać, wywoływać3”. Podobną definicję znajdujemy w innym słowniku języka polskiego: „podżegać do czegoś w ukrytych zamiarach, starać się wywołać u kogoś określoną reakcję; pobudzać do określonych działań na korzyść prowokatora; wyzywać4”. Szerzej i bardziej szczegółowo definiuje ten termin autor jeszcze innego słownika: „1. Jeśli ktoś prowokuje nas do zachowań, których normalnie nie okazujemy lub, jeśli prowokuje takie zachowania, to stara się je wywołać, np. celowo denerwując nas lub nie zgadzając się z nami. Podejrzewała, że on kłamie, że prowokuje do czegoś, czego nie umiała przewidzieć... Przestań mnie prowokować... Swym powolnym, niezdarnym zachowaniem aż prowokował baty; 2. Jeśli coś lub ktoś prowokuje nas do jaki(ch)ś zachowań, zwłaszcza takich, których normalnie nie okazujemy, albo jeśli prowokuje takie zachowania, to je wywołuje. Teksty te prowokują czytelnika do rozmyślań... Z powodu roztargnienia uchodził wśród przyjaciół za postać półkomiczną, a w każdym razie prowokującą do żartów... Sposób bycia, mający świadczyć, że ma nade mną przewagę, prowokował, żeby dać grubianinowi odprawę... wypowiedź prowokująca niepokoje społeczne5”. Ta definicja ukazuje dużą rozpiętość zastosowania terminu, ukazuje także, że prowokowaniem jest już próba wywołania czyli pobudzenia, wymuszenia jakichś reakcji, bez względu na wynik tych wysiłków, a nie tylko efektywne ich wywołanie. Według tej definicji nie charakter intencji (np. życzliwych czy wrogich) i ocena skutków stanowi o istocie zjawiska określonego czasownikiem „prowokować”, lecz to, iż oddziaływanie takie powoduje swoistą transgresję6, wywołuje skutki lub reakcje wcześniej nieprzesądzone, niezamierzone, nieprzewidywalne i w pewnym sensie wymuszone7. Forma tej transgresji będzie miała kolosalne znaczenie w wykładni prawnej przepisów o prowokacji.
O ile czasownik „prowokować” nie stanowi większego problemu do analizy to już rzeczownik „prowokacja” może powodować niemałe zamieszanie przy próbie wykładni językowej i prawnej. Według słownika Władysława Kopalińskiego ten termin oznacza: „wyzwanie, umyślna zaczepka; podstępne judzenie, podpuszczanie kogoś do szkodliwych dla niego (lub dla osób trzecich) działań albo decyzji8”. Według Słownika Wyrazów Obcych PWN prowokacja to: „wywołanie, pobudzenie do czegoś; 1. Podstępne działanie mające na celu nakłonienie kogoś do określonego postępowania, zwykle zgubnego w skutkach dla tej osoby i osób z nią związanych; podstępna działalność tajnych agentów w jakiejś organizacji, działających na jej szkodę.; 2. praw. Nakłanianie innej osoby do popełnienia przestępstwa w celu skierowania przeciw niej postępowania karnego9”. W tym miejscu autor ograniczył znaczenie omawianego terminu tylko do działań skrytych, o negatywnym wydźwięku, a jednocześnie dodał bardzo ważną definicję zaczerpniętą z obecnie obowiązującej ustawy karnej (art. 24 K.k.10). Kolejną definicję zawiera słownik pod redakcją Mirosława Bańki: „Prowokacja to postępowanie kogoś, kto chce wywołać w nas gniew, agresję, sprzeciw lub inne zachowanie, których normalnie nie okazujemy, i często zaszkodzić nam w ten sposób. Wczorajszy zamach określono jako polityczną prowokację, mającą na celu zerwanie rozmów pokojowych... Metodą prowokacji doprowadził do skłócenia wszystkich ze wszystkimi... Prowokacja policyjna i zakup kontrolowany to ryzykowne, ale nieodzowne działania policji… Moda to sztuka i prowokacja11”.
Natomiast o wiele bardziej przydatną do interpretacji przepisów prawa definicję zawiera „Etymologiczny słownik języka polskiego” Andrzeja Bańkowskiego w którym prowokacja określona została jako: „umyślne wywołanie czynu zabronionego w celu aresztowania osoby podejrzanej o nieprawomyślność lub o uprzednie popełnienie przestępstwa, też czynu niestosowanego w celu skompromitowania kogoś.; też. Med. Sztuczne wywołanie symptomów choroby w celu profilaktycznym12”. Te definicje, w szczególności A. Bieńkowskiego i M. Bańko subtelnie wskazują na bardzo istotną swoistą „nienormalność”, nadzwyczajność wywołanego stanu psychicznego lub zachowania13 ukazującą się w sztucznym wywołaniu sytuacji która normalnie by nie zaistniała.
Jak słusznie zauważa Mirosław Karwat w „Teorii prowokacji”, w tym momencie powstaje niemałe zamieszanie pojęciowe przez to, że powstaje dylemat czy posługiwanie się tym samym terminem „prowokacja” dla oznaczenia i oddziaływań społecznych, i oddziaływań technologicznych (prowokowanie jakiegoś zjawiska) nie utrwali jeszcze bardziej powstania problemów z terminologią dotyczącą prowokacji. Według autora zrozumiała jest wieloaspektowość słowa „prowokować” (różne zjawiska mogą być sprowokowane, rozmyślnie lub nie… na podobnej zasadzie), natomiast słowo „prowokacja” zakłada już pewną intencję i należy zastrzec używanie tego terminu dla oddziaływań człowieka na człowieka14. Także posługując się tym terminem podczas egzegezy przepisów prawa dotyczyć będzie ono wyłącznie prowokacji w aspekcie oddziaływania człowieka na drugiego człowieka.
Podkreślając słownikową wieloaspektowość terminu „prowokacja” należy odnieść się już do znaczenia tego terminu w prawie. Otóż w obowiązujących przepisach polskiego prawa nie występuje termin „prowokacja”, a jedynie termin „prowokator”. Nie jest to więc termin ustawowy, a jedynie występuje w doktrynie prawniczej i jest używany w kilku znaczeniach. Co więc oznacza termin „prowokacja” w polskim prawie karnym? Trzeba tutaj zaznaczyć, że ta praca traktuje o prowokacji ujętej w świetle prawa karnego materialnego.
Problemem jest brak spójnej i jasnej terminologii w ustawach karnych. Należy bowiem odróżnić zachowanie człowieka mające na celu popełnienie przestępstwa przez inną osobę (wydaje się, że do istoty prowokacji nie należy brak zamiaru popełniania przestępstwa przez inną osobę) i wszczęcie postępowanie karnego wobec jego sprawcy (prowokacja w rozumieniu obowiązującej ustawy karnej) od zachowania wyzywającego (tzw. zaczepki), czyli prowokacji w rozumieniu języka potocznego.
Niniejsza praca skupia się głównie na odpowiedzialności tzw. prowokatora, który nakłania inną osobę do popełniania czynu zabronionego w tym celu, aby przeciwko osobie nakłanianej skierować postępowanie karnego. Złożone w takim wypadku zawiadomienie do organów ścigania nie może być uznane za zapobieżenie popełnieniu przestępstwa, gdyż przestępstwem jest „fałszywe podżeganie”, tj. nakłanianie do czynu zabronionego w celu skierowania postępowania karnego przeciwko osobie nakłanianej15.
Natomiast szczególną formę prowokacji wprowadziła ustawa z 21 lipca 1995 roku o zmianie ustaw dotyczących Policji, Urzędu Ochrony Państwa i Straży Granicznej16. Legalizuje ona działanie polegające na nabyciu w sposób niejawny lub przejęciu przedmiotów pochodzących z przestępstwa albo na wręczeniu korzyści majątkowej, jeżeli ma to na celu sprawdzenie wiarygodności posiadanych informacji lub uzyskanie dowodów pozwalających na wykrycie sprawców szczególnie groźnych przestępstw (handel środkami odurzającymi, bronią, wymuszenia rozbójnicze, poważne przestępstwa skarbowe lub gospodarcze, przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu, przeciwko Państwu, kwalifikowane postacie łapownictwa). Metoda ta, niezbędna w zwalczaniu szczególnie groźnych przejawów przestępczości zorganizowanej, terroryzmu i przestępstw skierowanych przeciwko bezpieczeństwu Państwa, nie może jednak polegać na nakłanianiu do przestępstwa w celu skierowania przeciwko osobie nakłanianej postępowania karnego17. Wynika z tego, że ta metoda nie jest prowokacją w rozumieniu art. 24 K. k. Istotne jest rozgraniczenie obu tych form.
Termin „prowokacja” będzie stosowany w niniejszej pracy wyłącznie do oznaczenia zjawiska opisanego i spenalizowanego czynu z art. 24 K.k. Natomiast o osobie prowokatora będzie mowa prze opisywaniu mechanizmu prowokowania w celu skierowania przeciwko innej osobie postępowania karnego. Pozostałe znaczenia pojęcia prowokacji i prowokatora pozostaje zostawić do stosowania w języku potocznym.
Zasadniczym problemem instytucji prowokacji jest zatem ta terminologia. Otóż z braku innego terminu w języku prawniczym omawiając tą instytucję musimy posługiwać się wieloznacznym terminem „prowokacji”. Jak zaznaczono, nie jest to jednak termin ustawowy, a w doktrynie prawniczej używany jest w kilku znaczeniach.